Czy można użyć nielegalnie pozyskanego nagrania w sprawie sądowej?

W poniższej publikacji zajmiemy się pytaniem, które zadaje sobie niejedna osoba: czy można użyć nielegalnie pozyskanego nagrania w sprawie sądowej?

Przykładem może tu być wykorzystanie w sprawie o rozwód, w celu udowodnienia winy – np. niewierności małżeńskiej, nagrania rozmowy z nieświadomym jej rejestrowania współmałżonkiem lub przedstawienie odczytanych bez zgody treści SMS-ów.

Z praktyki Kancelarii Adwokat Anny Rurarz wynika, że strony sporu często obawiają się przedkładać tego typu dowodów z obawy przed ich odrzuceniem i odpowiedzialnością za nielegalne pozyskanie i wykorzystywanie. Należy tu podkreślić, że kodeks postępowania cywilnego nie odnosi się wprost do kwestii przedstawiania dowodów pozyskanych w sposób sprzeczny z prawem. Znaczenie tutaj mają przepisy dotyczące kwestii dopuszczalności dowodu, czyli:

Art. 227 k.p.c w brzmieniu: „Przedmiotem dowodu są fakty mające dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie”, co oznacza, że można dostarczyć wszelkie dowody, które mogą mieć wpływ na sprawę.

Art. 308 k.p.c z kolei mówi o możliwości dostarczenia dowodów „z filmu, telewizji, fotokopii, fotografii, planów, rysunków oraz płyt lub taśm dźwiękowych i innych przyrządów utrwalających albo przenoszących obrazy lub dźwięki.”

Art 309 k.p.c natomiast wprowadza możliwość posługiwania się wszelkimi dowodami, nawet jeśli nie zostały wymienione w innych przepisach.

Należy w tym momencie zauważyć, że w żadnym artykule nie ma wzmianki o sposobie pozyskania dowodów, a więc kodeks nie zabrania wprost posługiwania się np. nagraniami uzyskanymi bez pozwolenia osoby nagrywanej. Jednak odpowiedź na pytanie czy używać tego typu materiałów jest niestety niejednoznaczna, gdyż sądy w przeszłości odnosiły się do sprawy w sposób sprzeczny.

Przykładem może być wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 06.07.1999 r. Sąd uznał, że gromadzenie materiału dowodowego w procesie i prezentowanie go przez strony nie powinno odbywać się z naruszeniem zasad współżycia społecznego i dóbr osobistych. Z kolei 25.04.2003 (IV CKN 94/01) Sąd Najwyższy uznał, że do wykazania winy jednego z współmałżonków można posłużyć się także nagraniem rozmów dokonanych bez wiedzy jednego z nich.

Nasuwa się wniosek, że to Sąd w pełnej dowolności decyduje o dopuszczeniu dowodów i czy dopuszczenie w konkretnym przypadku i okolicznościach będzie zgodne z zasadami współżycia społecznego. Oczywiście Adwokat prowadzący sprawę przy składaniu dowodu tego typu powinien powołać się na wspomniany wyrok Sądu Najwyższego.

Natomiast wiele osób zapewne zadaje sobie pytanie na jaką odpowiedzialność (poza niedopuszczeniem dowodu do sprawy) może narazić przedstawienie takiego rodzaju dowodu w Sądzie.

Art. 267 § 1 kodeksu karnego stanowi: Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując (…) jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 3 ww. przepisu stanowi, że podlega także karze ten, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

Na szczególną uwagę zasługuje fragment „bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej”, gdyż przepis ten nie powinien mieć zastosowania w sytuacji przedstawienia nagrania rozmowy, w której strona uczestniczyła. Inaczej oczywiście będzie, jeśli dostarczymy np. zapis rozmów SMS między współmałżonkiem i osobą trzecią lub nagranie z „podsłuchu”.

Zauważyć należy, że bez wątpienia nagrywanie rozmów bez zgody osoby nagrywanej stanowi naruszenie jej prywatności i dóbr osobistych, co podlega ochronie konstytucyjnej w art. 47 (ochrona życia prywatnego), art. 49 (tajemnica korespondencji) i art. 51 (ochrona danych osobowych) Konstytucji RP.

Może zatem dojść do sytuacji, gdy osoba pokrzywdzona nagraniem rozmowy i wykorzystaniem w sprawie sądowej jej zapisu dochodzić będzie zadośćuczynienia lub odszkodowania pieniężnego na drodze odrębnego procesu cywilnego, nawet mimo dopuszczenia przez Sąd takiedo dowodu w innej sprawie – np. rozwodowej.

Podsumowując należy wspomnieć raz jeszcze, że odpowiedź na postawione pytanie jest trudna i niejednoznaczna, a wiele zależy od konkretnego przypadku: rodzaju dowodu, sposobu jego pozyskania, innych okoliczności, a w końcu od praktyki przyjętej przez dany Sąd. Należy więc odpowiednio zważyć ryzyko i potencjalne korzyści płynące z wykorzystania w strategii procesowej „owoców z zatrutego drzewa”.

 

Prawa autorskie adwokat Warszawa Wola – Anna Rurarz

Data publikacji (stan prawny): 23.06.2014